Czasu zawsze jest za mało. Jak poradzić sobie z natłokiem nauki i innych obowiązków, skoro doba ma tylko 24 godziny? Jak zmotywować się do nauki po pracowitym dniu? Albo w weekend, kiedy przecież wreszcie powinno się odpocząć? Jest kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę.
PO PIERWSZE: SZCZEROŚĆ
Wobec siebie. Odrzućmy na chwilę wszystkie „mam za dużo obowiązków, szkoła jest do dupy, próbowałam się uczyć ale jakoś mi nie wyszło”. Brutalna prawda nr 1: w życiu będzie dużo obowiązków. Szkoła w obecnej formie, owszem, jest do dupy. Ale jeśli masz zamiar udawać przed sobą, że ostatnia godzina z otwartą książką i włączonym fejsbuczkiem była nauką, to lepiej wróć do fejsbuka. Tylko przyznaj przed sobą, że Ci się nie chce. Brutalna prawda nr 2: nikt nie nauczy się za Ciebie. Możesz przeobijać się do 18.roku życia, potem nie dotyczy Cię obowiązek szkolny, więc nawet nie musisz podchodzić do matury. Brutalna prawda nr 3: to Ty musisz CHCIEĆ się nauczyć. I to Ty musisz chcieć znaleźć sposób motywacji, skutecznej nauki i organizacji siebie. Nikomu innemu nie będzie na tym zależało. No, może oprócz rodziców. Ale wtedy patrz: brutalna prawda nr 2.
PRZEKONAJ SIEBIE
Doskonale wiem, że są przedmioty, które się lubi i takie, których nie. Jasne. Ale narzekanie „to bez sensu, nie chcę się tego uczyć, nigdy tego nie zrozumiem”” i inne równie pozytywnie mantry to kłody, które samodzielnie rzucasz sobie pod nogi. Nie rób tego, bo nastawienie do samego procesu nauczania jest kluczowe w procesie uczenia się. To prawda wynikająca z neurobiologii. Ale o tym napiszę innym razem.
Zastanów się, jak przekonać swój mózg, dlaczego musi się czegoś nauczyć. Oto przykłady:
- to mi się przyda w życiu
- chcę zdać maturę, żeby dostać się na…
- jeszcze tylko ten rozdział, i będę mieć spokój z nauką na historię
- jak zrozumiem ten proces, to lepiej ogarnę całość
Wiem, że ciężko przekonać się do czegoś, czego się nie lubi. Ostatecznie może zadziałać też „nauczę się tego i będzie z głowy”. Przekonaj swój mózg do mobilizacji. Spróbuj.
PLANOWANIE
To bardzo ważna kwestia. Nie, nie chodzi mi o zaznaczenie w kalendarzu „w poniedziałek 2 godziny uczę się historii”. Dobrze wiemy, że nawet jeśli zmusisz się do przesiedzenia tych 2 godzin nad książkami, niewiele z tego czasu będzie faktyczną, prawdziwą nauką. Poza tym 2 godziny z historią dla niektórych mogą brzmieć jak wyrok. Jak planować? Możesz planować na następny dzień/ tydzień/ miesiąc. Ja zazwyczaj robię listę rzeczy do zrobienia na najbliższy tydzień – spisuję wszystkie rzeczy, które mam do zrobienia. Potem każdą z nich przypisuję do danego dnia i uaktualniam na bieżąco.
Zrób listę. Konkretnie: ten i ten temat z biologii, wypracowanie na polski, praca domowa z matmy. Wiesz, co jest zadanie i na kiedy. Nie warto zostawiać rzeczy na ostatnią chwilę. Zaplanuj naukę zadaniami, ale uwzględnij ile mniej więcej zajmie Ci wykonanie każdego z nich. Pamiętaj też o innych obowiązkach, np wyprowadź psa zanim siądziesz do książek, nakarm chomika itd.
PLANUJ PRZERWY.
Bez nich ani rusz. Zrób odpoczynek od nauki po dokończeniu zadania/ doczytaniu rozdziału/ domknięciu jakiejś małej całości. Jeśli przerwiesz coś w trakcie, będzie trzeba poświęcić czas żeby do tego wrócić, a czas jest chyba tym co chcesz oszczędzić?
ZADBAJ O WARUNKI
Przewietrz pokój, sprzątnij biurko, zlikwiduj rozpraszacze (pisałam o nich tutaj). Nie ucz się z pustym żołądkiem ani zbyt przejedzony – gdy jesteś głodny, podstawową potrzebą fizjologiczną dla Twojego organizmu jest zaspokojenie głodu, a nie nauka; po obfitym posiłku krew odpływa do żołądka, powodując spadek ciśnienia i uczucie senności. Przygotuj wszystko, co będzie Ci potrzebne do nauki. Pamiętaj też o piciu wody – odpowiednie nawodnienie organizmu sprzyja wydajnej pracy mózgu.
Poproś z domowników/ współlokatorów, żeby pozwolili Ci się skupić na czas najbliższej nauki (zaplanowany wcześniej). Obiecaj, że jak skończysz, pomożesz mamie/ wyniesiesz śmieci/ cokolwiek innego.
POPROŚ O POMOC
To nic złego prosić o pomoc. Poproś brata/ siostrę/ rodziców/ koleżankę, żeby wytłumaczyli Ci coś, czego nie rozumiesz. Albo, żeby odpytali Cię po nauce. To całkiem motywujące, jeśli wiesz, że później koleżanka albo chłopak będą słuchali Twoich tłumaczeń (jakoś tak głupio nie wiedzieć kilka razy pod rząd..). Bardzo skutecznym sposobem utrwalania wiedzy jest też.. uczenie innych. Opowiedz młodszej siostrze o podziałach komórkowych, a na pytanie mamy jak było w szkole postaraj się opowiedzieć wszystko, co zapamiętałeś z ostatniej biologii. W taki sposób utrwalają się połączenia neuronalne (informacje są trwale zapamiętywane).
WYPRACUJ NAWYK
Kwestia kluczowa to wypracowanie nawyku regularnej pracy/ organizacji czasu/ motywacji do nauki. Najpierw musisz poznać siebie i sprawdzić, jakie sposoby najlepiej działają w Twoim przypadku: uczyć się rano czy po południu? Robić notatki czy czytać lub słuchać? Różne sposoby, różne metody..To wymaga czasu, pracy i wysiłku. Ale jest wykonalne. I przynosi rewelacyjne efekty. Polecam wszystkim książkę Charlesa Duhigga „Siła nawyku” – w fantastyczny sposób opisuje, jak nawyki kształtują nasze życie, życie organizacji i całego społeczeństwa.
Jeśli już mowa o nawykach – dlaczego nie skorzystać z pomocy w ich wypracowaniu? Mamy XXI wiek i internet, który oprócz morza śmiesznych kotów dostarcza też całkiem przydatnych narzędzi. Przykład?
Aplikacja Clear Focus na smartfony. Ustawiacie czas, w jakim Wasz telefon zostaje pozbawiony łącza z internetem i wycisza dzwonki. Pozwala to trzymać łapki z dala od telefonu i bezmyślnego klikania (jeden rozpraszacz mniej!). Jest też chyba wersja na kompa.
Timer w telefonie możecie też wykorzystać do wypróbowania nauki metodą pomodoro. Więcej szczegółów tutaj.
Polska aplikacja itampolina – aplikacja motywująca do wypracowywania nawyków. Sami ustalamy, jaki nawyk chcemy wypracować, zbieramy punkty za wywiązywanie się ze zobowiązań, możemy dodawać znajomych, żeby motywować się nawzajem, oglądać motywacyjne filmiki, cytaty.. Wygląda super, dopiero się zarejestrowałam, więc potem napiszę jak się sprawdza. Jeśli macie już z nią jakieś doświadczenie – dajcie znać. Jeśli nie – spróbujcie i też dajcie znać czy Wam pasuje 🙂
KONSEKWENCJA
Nie poddawaj się, jeśli od razu nie staniesz się mistrzem organizacji, efektywnej nauki i ogarniania świata. Wszystko wymaga czasu i cierpliwości. Jeśli jesteś zdeterminowany do nauki możesz zrobić jeszcze jedną rzecz: słuchaj na lekcjach. Nauczyciele są różni, bywają nudni i nieogarnięci, jasne. Ale słuchaj zamiast gadać, skup się na tym, co mówi nauczyciel, jeśli nie rozumiesz – dopytuj się, poproś o jaśniejsze wytłumaczenie jakiejś kwestii. To może zmienić też sposób patrzenia osoby, która uczy – jeśli widzi, że ktoś próbuje zrozumieć, to znaczy, że jego praca nie idzie na marne. I stara się bardziej.
Zmotywowanie się do nauki czy pracy nie jest łatwe. O zaletach takiej umiejętności nie będę się nawet rozpisywać, bo chyba są oczywiste 🙂 Nie ma na to jednego przepisu, bo każdy z nas działa inaczej i każdy potrzebuje swojego sposobu. Próbujcie różnych rzeczy i testujcie, co u Was sprawdza się najlepiej. A może macie już jakieś swoje metody? Jeśli tak, koniecznie dajcie znać w komentarzach 🙂
6 komentarzy
Kejt
Ale fajny post, lubię taką tematykę 🙂 Nie mam chyba osobiście innych metod, mogę jedynie wyróżnić kwestie: picia wody podczas nauki, podzielenia materiału na części (czyt, nie uczenie się na ostatnią chwilę) i uważanie na „stan żołądka”, czyli właśnie nie przejedzenie ani nie niedożywienie 🙂
Olga
No to mamy podobne podejście 🙂 Cieszę się, że Ci się podoba, zaglądaj częściej 🙂
Kejt
No właśnie nie wiem jakim cudem nie znalazłam tego bloga wcześniej, bo bardzo mi się tu podoba! W wolnej chwili nadrobię sobie jakieś posty :)) Pozdrawiam!!
Olga
Blog dopiero raczkuje, więc wiele nie straciłaś, ale zawsze dobrze być na bieżąco 😉
Pingback:
Pingback: